Skunks zwyczajny to ssak o odrażającej woni.
Ten drapieżnik o niewielkich rozmiarach nie tylko się nie kryje przed wrogami, lecz dokłada starań, aby go spostrzegli z daleka. Już kontrastowa czarno-biała szata przykuwa wzrok.
Nawet ciemną nocą ssak ten dobitnie odcina się od tła wolno sunącą białą plamą.
Skunks, który jest stopochodny jak niedźwiedź i człowiek, nie spieszy się zazwyczaj. Nie ucieka przed żadnym, choćby najsroższym mięsożercą. Wprost przeciwnie, dopuszcza go całkiem blisko, jak mawiają Amerykanie: aż dokładnie zobaczy białka jego oczu. Wtedy łukowato wypręża grzbiet, nakrywa go wspaniałym wachlarzem ogona i mocno tupie przednimi nogami. To swego rodzaju dżentelmeńskie ostrzeżenie. Kto go nie posłucha, w chwilę później zostanie opryskany dwoma strużkami przeraźliwie cuchnącej cieczy o niezwykle trwałej woni, miesiącami nie ustępującej z przedmiotów, które z nią się zetknęły. Stanowi ona roztwór butylmerkaptanu. Salwa jest celna do sześciu metrów.
Skunks zwyczajny